Greynest: quality not quantity

Wilczarze są naszą pasją, są radością dla oczu i balsamem dla duszy.

Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption

Co każdy właściciel wilczarza wiedzieć powinien? - część IV

Życie naszego wilczarza irlandzkiego to nie tylko rozpieszczanie, spacery, jedzenie i spanie...

 

To również zabawa, którą wspomagamy "odpowiednimi akcesoriami", czyli po prostu całą rzeszą zabawek.

Jakich ? To zależy tylko od nas, bowiem obecnie półki w sklepach zoologicznych dosłownie się uginają pod naporem przeróżnej wielkości, gatunku i maści zabawek dla psów.

Możemy wybierać od gumowych piłek poczynając, a na piszczących pluszakach kończąc...

 

I.Jakie warunki muszą spełniać zabawki dla naszego wilczarza irlandzkiego ?

 

Bezpieczeństwo.

Zabawka musi być bezpieczna dla naszego wilczarza. Aby taka była musi spełniać kilka wymogów :

1) Odpowiednią wielkość.

Musimy dostosować wielkość do naszego wilczarza. Zabawki muszą "rosnąć" wraz z naszym szczenięciem.

Zbyt małe mogą być tragiczne w skutkach.

Zadławienia zbyt małymi zabawkami, to wbrew pozorom, wcale nie taka rzadkość wśród psów.

2) Brak ostrych krawędzi.

Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, dlaczego zabawki naszego wilczarza nie mogą być ostre w żadnym miejscu, prawda ?

3) Brak toksycznych substancji

Jeśli kupujemy np."ludzkiego" pluszaka dla naszego wilczarza warto zwrócić uwagę na markę i miejsce wykonania.

Tyle słyszy się o toksycznych dla dzieci zabawkach i w przypadku naszego pupila musimy kierować się identyczną metodą wyboru co przy dziecku.

Substancje toksyczne dla dziecka będą również toksyczne dla naszego wilczarza i NIE powinniśmy mu kupować takich zabawek.

Nawet jeśli się na krótszą metę "bardziej opłacają, bo są tańsze". Jednak na dłuższą metę na pewno się to na nas zemści.

 

4). Zabawki sznurkowe.

Wyglądają jak kawałek liny z dwoma supłami na końcu.

Zaleca się przy nich szczególną ostrożność, bowiem znane są przypadki, gdy zabawa nimi kończyła się tragicznie dla psa.

Niektóre psy potrafią porozgryzać ją, a następnie połknąć jej fragmenty.

W najlepszym wypadku kończy się to sensacjami żołądkowymi, jednak może również wystąpić m.in. blokada jelit.

Ja osobiście całkiem lubię taki gatunek zabawek, jednak zabawa nimi odbywa się tylko pod moją kontrolą.

Nawet, jeżeli wilczarz nie wykazuje tendencji do zjadania jakichkolwiek zabawek.

Ot, po prostu "strzeżonego Pan Bóg strzeże".

5). Piłki tenisowe.

U psów mających tendencję do mocnego ściskania należy unikać zabawy piłkami tenisowymi, bowiem znane są przypadki pęknięcia piłki w pysku przy zbyt dużym nacisku.

Efektu i konsekwencji takiego zdarzenia chyba nie trzeba opisywać...

 

6). Niebezpieczne fragmenty w "ludzkich" pluszakach.

Nie znam wilczarza, który nie uwielbiałby pluszowych zabawek.

Osobiście mam z nimi same dobre skojarzenia, jednak i przy nich musimy zachować ostrożność.

Dokładniej mówiąc przy ich oczach i nosie, jeśli zrobione są z tworzywa sztucznego.

Nie wiem dlaczego, ale większość psów, które znam, w przypadku praktycznie KAŻDEGO "nowo poznanego" pluszaka, w ramach powitania, stawiał sobie za punkt honoru zrobienia mu operacji plastycznej.

Maleństwo na przykład zazwyczaj zaczynał od najbardziej wystającego punktu - nosa, następnie przechodził na oczy, a na samym końcu "kopiował uszy".

Wielką ulgą był fakt, że nigdy niczego nie połykał - wszelkie obgryzione części anatomii "ofiary" zostawały wyplute.

Jednak jeśli nie mamy pewności, że nasz wilczarz powypluwa wszystkie obgryzione fragmenty musimy się sami o to zatroszczyć.

Opcje są dwie :

A). nadzorujemy naszego pupila w trakcie jego "zbrodniczego dzieła" i sprzątamy od razu wszelkie szczątki doczesne maskotki i tym samym zapobiegając próbom ich konsumpcji

B). nim podarujemy pupilowi maskotę usuwamy niepokojące nas fragmenty.

Wbrew pozorom nasz wilczarz raczej nie jest wzrokowcem i nie obejdzie go specjalnie fakt, że jego nowa zabawka będzie wyglądać jak "pluszowy Frankenstein".

Plusem takiego działania jest to, że możemy od razu zaszyć dziury powstałe w usuniętych miejscach.

Jest to działanie przedłużające życie zabawce, bo z doświadczenia wiem, że wystarczy mała dziurka, aby wilczarz porzucał swe dżentelmeńskie zachowanie i zamieniwszy się w Kubę Rozpruwacza patroszył zabawkę z pluszu.

Dostosowanie do upodobań wilczarza.

Wilczarz również ma swoje "gusta i guściki".

Jeden uwielbia gumowe prosiaczki, drugi pluszowe misie.

Naszym celem jest trafienie w upodobanie, aby miał jak największą przyjemność z zabawki.

 

II.Nauka przez zabawę.

Nie tylko smakołyki mogą stanowić motywację w trakcie wychowywania naszego wilczarza.

Wspólna zabawa ulubiona zabawka będzie nie mniejszą motywacją jako nagroda za odpowiednie zachowanie.

Bezpieczniej, gdy wilczarz zajmuje się zabawką w czasie naszej obecności i w razie potrzeby możemy wówczas zareagować.

Zostawianie wilczarza sam na sam, na przykład ze sznurkiem, może skończyć się tragicznie, zwłaszcza gdy wilczarz jest bardzo znudzony i ma manierę do rozgryzania i połykania.